Opowiadanie cz IV

... Kiedy tak się przyglądała , w pewnym momencie , jakby ten ktoś ją zauważył i podniósł głowę  spoglądając w stronę okna . Dziewczyna zobaczyła wtedy , że miał twarz we krwi , Odeszła od okna i schowała się by nie było jej widać  .  Przerażona miała nadzieje , że jej nie zobaczył . Minęło  jakieś pół godziny  , więc pomyślała , że sobie już poszedł . Wyjrzała delikatnie przez okno , ku jej zdziwieniu On nadal tam stał i się wpatrywał nie wiedziała co ma robić . Usiadła na łóżku i w tym samym momencie coś wybiło szybę . Rozglądając się co to mogło być  , ujrzała kamień na podłodze do którego była przyczepiona wiadomość  : Jeśli jeszcze raz ujrzę Cie na posiadłości , która kiedyś należała do \Pani Baggins , surowo pożałujesz . Oświadczam  , że teraz ten teren należy do nas  . I z całą pewnością , nie życzymy sobie na nim ciekawskich panienek . Więc ostrzegam Cię jeśli nie chcesz mieć problemów  . Żegnam  . Z Uszanowaniem  James . 
Po przeczytaniu  , jeszcze bardziej się wystraszyła  . Postanowiła  udać się do niedawno poznanego staruszka i pokazać mu to . W drodze do jego domu miała wrażenie jakby ktoś ją  obserwował . Wreszcie doszła . Zapukała do drzwi i po chwili jej otworzył .
- Co Cię dziecino sprowadza ?
- Muszę z Panem natychmiast porozmawiać
-  Co się stało ? Proszę wejdź
- Kiedy wróciłam od Pana do domu . Pod moim oknem stał jakiś mężczyzna , gdy mnie zobaczył , że go obserwuje , przez pół godziny stał i patrzył w moje okno . Po czym wybił je kamieniem ,  na którym widniała ta wiadomość - pokazała kartkę z przestrogą
 - Nie jest dobrze  . Ostrzegałem Cię
 - Nie wie Pan kto to jest ten cały James ?
 - Słyszałem tylko , że to dziwny chłopak .Tylko tyle nie wiem nic więcej na jego temat . Najlepiej przez jakiś czas nie wychodź z domu  . A teraz przepraszam , że wyganiam , ale nie chcę mieć problemów
- nie szkodzi rozumiem  . Do widzenia
Wracając sama nie czuła się najlepiej , była cała roztrzęsiona . Idąc szybkim tempem patrzyła na swoje buty ,  kiedy uniosła głowę zobaczyła , że na jej drodze ktoś stoi . Zatrzymała się  . Nie wiedziała co ma robić , odwróciła się na pięcie i poszła w przeciwną stronę  . Lecz ta owa postać ruszyła za nią  . Gdy znalazła się bliżej niej odezwała się  ;
- Hej ,  Luiza zaczekaj .
Słysząc jak ten ktoś wymawia jej imię , włosy stanęły jej dęba . Od niechcenia się odwróciła i powiedział przerażonym głosem
- Kim jesteś ?  i skąd znasz moje imię  ?
- Jestem James  . I znam tu wszystkich w okolicy .
- Czy to Ty rzuciłeś kamieniem wtedy ?
- Tak . Przepraszam za to , ale czasem nie udaje mi się panować nad złością  , obiecuje ze naprawię szkodę
- dlaczego to zrobiłeś ?
- Ze względu na tak częste przebywanie Twojej osoby na tym terenie . To jest nasz teren i nie życzymy sobie żadnych obcych osób .
- Rozumiem . Już sobie idę
- Nie zaczekaj , mam jeszcze jedno pytanie
- hmm ?
- Czego Ty tu szukasz  ?
- e, niczego ja tylko lubię w to miejsce często przychodzić . Uwielbiam takie ogrody jak ten .
Podszedł do niej jeszcze bliżej , jednak zatrzymał się bo zauważył , że ją wystraszył jeszcze bardziej . Z tej odległości  zdołał zauważyć jej oczy  . Zobaczył w nich niesamowitą głębie  . I wtedy Coś w nim pękło ,  cała ta złość jaka drzemała w nim od kilku lat . Uświadomił sobie w tym momencie jedną rzecz , coś co nie jest możliwe .~ Przecież  ,  to nie możliwe  , nie nie to nie mogło się stać , nie my nie mamy uczuć  , my nic nie czujemy . Ale oczy te oczy . Widziałem je w moich snach~ . Gubił się w swoich myślach , nie wiedząc co ma zrobić , ani co powiedzieć  .
Spojrzał na dziewczyną i podszedł jeszcze bliżej . Chciał coś powiedzieć , ale ona zaczęła mówić pierwsza :
- Przepraszam , ale ja muszę iść
- Tak , tak  . Proszę idź . Wpadnij jeszcze czasem ~ co ja w ogóle wygaduje ~ sam się zdziwił
- mówiłeś , żebym trzymała się z daleka
- wiem co mówiłem - wykrzyknął tak ,że aż podskoczyła  - Oh  wybacz , nie chciałem  Cie znowu wystraszyć . Ja , po prostu  ja ... jaa.. Ehh nie ważne idź już ..
Spojrzała na niego ze zdziwieniem  i bez słowa poszła do domu .
James  został sam i mówił do siebie
- Co ja robię  , przecież tak nie może być . To nie może być prawda , ja nie mogę .
Nagle  znikąd pojawił się jego kolega
- Chłopie Tobie odbiło już totalnie  , że gadasz sam do siebie  ?
- nie , spadaj
- Stary co Cie ugryzło ? i kim była ta śliczna blondyneczka ? Czyżby nasz  krwiożerca upatrzył sobie laleczkę do zabawy
- mówię Ci nie wkurwiaj mnie lepiej , źle się to skończy . Nie mam nastroju do Twoich głupich żartów  . I piśnij choć słowo o tym co widziałeś , a obiecuje , że Cię zabije !
- Uspokój się . Już sobie idę .
.....

Tak jak zwykle ciąg dalszy będzie później , gdy przyjdzie kolejny pomysł
Dobranoc Robaczki :*



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Sick Tune © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka